Phalaenopsis Papagayo

     Jednym z pierwszych storczyków był właśnie ten falek, którego kupiłam w Kauflandzie. Wybrałam go przede wszystkim dzięki pięknemu ubarwieniu kwiatów, a po drugie... ponieważ już w sklepie można było zauważyć, że na jego łodyżce widać powoli rosnące boczne pędy.
     Czasami mówię do swojego Pana Drewnianego "on do mnie przemówił". I wtedy już wie, że bez danego egzemplarzu nie wyjdę ze sklepu, choćbym miała wydać ostatnie grosze :)
     Tak było w tym przypadku.

Zdjęcie podsunięte gdzieś, kiedyś przez wujka Google

     Storczyk jest dokładnie tak wybarwiony jak widać na zdjęciu powyżej. Sama fotografia nie jest moja, ponieważ od marca do tej pory cały czas kwitł wspaniale i nie czułam potrzeby obfocenia go ze wszystkich stron :) 
     Aż pewnego dnia patrzę i smutek mi w sercu zagościł - mój Kwiatek, kochany Kwiatek po ponad pół roku ostatnie kwiaty zrzuca, a do tego pęd zasusza. Zwiesiłam nos na kwintę i z lekkim żalem stwierdziłam, że niedługo zapewne go piwnica czeka, żeby pobudzić do ponownego zakwitnięcia.


     Nie biegałam wokół niego. Stwierdziłam, że jak całkowicie zasuszy pęd to po prostu go obetnę i gdzieś pod koniec miesiąca wyprowadzi się - storczyk, nie pęd :) - tymczasowo do piwnicy.
    Jednak dzisiaj przyszedł do mnie mój Pan Drewniany, który z ciekawością obserwuje, jak idzie mi życie w moim storczykowym szaleństwie. I robiąc obchód przy moich chwastach, zakomunikował, że mój ulubieniec już wyhodował dość spory pęd kwiatowy. Ucieszyłam się niezmiernie, bo znaczy to ni mniej ni więcej, że za jakiś miesiąc, może dwa będę na powrót oczy cieszyć pięknymi kwiatami Ulubieńca :)



     Nie byłabym jednak sobą, gdybym porządnie nie pooglądała go przy takiej nowinie z każdej strony. I... znalazłam ukryty pod liściem drugi pęd! 



     I w tym momencie radość podwójna, bo oznacza to, że będę cieszyć oczy jeszcze większą ilością kwiatów :)


     Obydwa pędy od drugiego frontu prezentują się tak:


     I proszę, nie piszcie mi nic na temat tych zmumifikowanych korzeni. Nie chcę go ruszać dopóki będzie posiadał pędy kwiatowe z kwiatami. Miałam już plan (i nawet doniczkę!) szykowałam na jego korzenie zamach, ale przemiła niespodzianka mnie uprzedziła i tym czasowo będzie to wyglądać tak, a nie inaczej... 



Pozdrawiam serdecznie
Voldzio